Biegać, skakać, latać, pływać… I tak dalej. Sami wiecie. Jeśli siedzi to chyba na rowerze. Albo w kajaku. I na dodatek zaraża pasją wszystkich wokół do aktywnego weekendowego wypoczynku. Czasem może bez wypoczynku. Ale warto, bo dzięki niej zobaczysz epickie widoki i doświadczysz niezapomnianych wrażeń. A teraz biegiem pod górę, panorama czeka!
W nocy z piątku na sobotę wyruszymy z Warszawy w kierunku granicy polsko-czeskiej na teren Beskidu Śląsko-Morawskiego. Wschód słońca przywitamy na trasie, chwilę później zrobimy przerwę śniadaniową po której wyruszymy na szlak. Nasz trekking zaczniemy od siodła górskiego Pindula (542 m n.p.m.), stworzonego przez przyrodę przesmyku w grzbiecie Beskidów. Stąd rozpoczniemy podejście pod górę Černá Hora (884 m n.p.m.), skąd łagodną ścieżką dojdziemy z pięknymi widokami na wierzchołek Radhošťa (1129m n.p.m.). Legendy mówią, że góra była siedzibą Radegasta – starosłowiańskiego boga słońca i wojny, ale również urodzaju i gościnności. Na szczycie zobaczymy najwyżej położoną budowlę sakralną w Czechach – Kaplicę pw. śś. Cyryla i Metodego wraz z rzeźbami obu świętych. W hotelu górskim Radegast (1121 m n.p.m.) zrobimy przerwę na kawę i pamiątkowe zdjęcia. Przy korzystnych warunkach pogodowych zobaczymy Małą Fatrę, Roháče i Jesioniki. Idąc dalej grzbietami gór dotrzemy do kamiennego pomniku Radegasta (1104 m n.p.m.), a stamtąd do słynnej przełęczy Pustevny (1018 m n.p.m.) z kompleksem historycznych schronisk i górną stacją wyciągu narciarskiego. Po chwili przerwy na zachwyty nad tym niezwykłym miejscu ruszymy dalej w kierunku Čertův Mlýn (1206 m n.p.m.) a po nim udamy się na północ aby łagodnie zejść pomiędzy Velką i Malą Stolovą. Następnie wyruszmy w kierunku naszego noclegu, gdzie czekać na nas będzie obiadokolacja i wspólna, wieczorna integracja